Od jakiegoś czasu fascynuje mnie architektura Stanów Zjednoczonych. Nowe miesza się ze starym, tradycyjne z nowoczesnym. Interesujące, jak idealnie łączy się styl kolonialny, architektura Purytańska i secesyjna z modernistycznym budownictwem przyszłości. Obserwujemy takie połączenie zwłaszcza w Nowym Jorku, gdzie strzeliste wieżowce Manhattanu odwracają uwagę od miejsc, które tak naprawdę są charakterystyczne dla tego miasta, jedyne w swoim rodzaju budynki mieszkalne i uliczki, w których wyczuwa się jakby powiew Londynu. Jeszcze bardziej zaskakujący jest kontrast pomiędzy Miami na Florydzie, z jego niepowtarzalną dzielnicą Art Deco, a Nowym Orleanem w Luizjanie, kolebką stylu kolonialnego, stolicą bohemy artystycznej i jazzu. Dorzućmy jeszcze jakże europejski w swoim klimacie Boston i przepiękną, sięgającą czasów kolonialnych architekturę Filadelfii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz